Pixel, cookies i RODO – jak poprawnie zbierać dane w kampaniach?

W 2025 roku nie wystarczy uruchomić kampanii reklamowej i cieszyć się, że Facebook pokazuje wykresy, a Google Ads liczy kliknięcia.
Dzisiaj skuteczny marketing cyfrowy to nie tylko dobra kreacja czy dobrze dobrana grupa odbiorców.
To przede wszystkim umiejętność poprawnego i legalnego zbierania danych, ich analizy i wykorzystania do podejmowania trafnych decyzji.
I tutaj pojawiają się trzy kluczowe elementy, które każdy marketingowiec czy właściciel firmy musi rozumieć: pixel, cookies i RODO. Bo jeśli je zignorujesz, to możesz nie tylko tracić dane i pieniądze, ale też narazić się na problemy prawne. A tego nikt nie chce.
Co to jest pixel i dlaczego nie działa sam z siebie?
Pixel to mały fragment kodu, który umieszczasz na swojej stronie internetowej po to, żeby zbierać dane o użytkownikach odwiedzających stronę. To dzięki niemu możesz prowadzić remarketing, tworzyć grupy podobnych odbiorców czy analizować skuteczność kampanii.
Problem polega na tym, że w wielu przypadkach pixel nie zbiera danych poprawnie. Albo został zainstalowany z błędami, albo… po prostu się nie uruchamia, bo użytkownik nie wyraził zgody na cookies. I tutaj wracamy do podstaw: sam pixel to za mało.
Musisz mieć dobrze ustawiony system zarządzania zgodami (czyli tzw. „cookie banner”), musisz mieć wszystko zgodne z RODO, a do tego warto mieć Google Tag Managera – wtedy masz kontrolę, co się kiedy uruchamia. Bez tego możesz mieć poczucie, że robisz marketing, ale w rzeczywistości działasz na oślep.
Cookies – czyli ciasteczka, które trzeba umieć podawać.
Cookies to niewielkie pliki, które strona zapisuje na urządzeniu użytkownika. Dzięki nim możesz śledzić zachowania użytkowników, zapamiętywać ich ustawienia czy śledzić konwersje.
Problem? Większość firm podchodzi do cookies niedbale. Banner pojawia się z boku, nikt go nie czyta, zgody nie są rejestrowane, a dane i tak są zbierane. To prosta droga do kłopotów, ale też do niskiej skuteczności kampanii.
W 2025 roku standardem powinno być wdrożenie systemu zarządzania zgodami (CMP), który daje realny wybór użytkownikowi, rejestruje jego decyzje i łączy się z narzędziami jak GTM. To nie tylko kwestia legalności, ale też efektywności: jeśli masz 100 wejść na stronę i tylko 20 z nich pozwala na śledzenie, to pracujesz tylko na 20% danych. I podejmujesz decyzje w oparciu o szczątkowy obraz.
RODO – to nie wróg marketingu, tylko ramy, w których możesz działać.
RODO nie zostało stworzone po to, żeby uprzykrzyć życie marketingowcom. Zostało stworzone po to, żeby uporządkować zasady przetwarzania danych osobowych i dać ludziom kontrolę nad tym, co się dzieje z ich informacjami.
Jeśli podejdziesz do RODO z głową, możesz nadal robić skuteczny marketing. Potrzebujesz jedynie jasnej polityki prywatności, rejestrowania zgód, informacji o tym, co zbierasz i w jakim celu.
W praktyce oznacza to również, że nie możesz zacząć śledzić użytkownika zanim on się na to zgodzi – więc tagi reklamowe muszą być wstrzymane do momentu akceptacji. Takie podejście może brzmieć jak ograniczenie, ale w rzeczywistości pozwala Ci zbudować zaufanie i działać bez stresu. Bo co z tego, że kampania daje leady, skoro masz w głowie, że ktoś może przyjść z kontrolą i zapytać, jak je zebrałeś?
Jak to wszystko ogarnąć w praktyce?
Najlepiej zacznij od audytu. Sprawdź, czy Twój pixel w ogóle działa. Zobacz, ile procent użytkowników wyraża zgodę na cookies. Przeanalizuj, czy masz dokumentację zgód i politykę prywatności zgodną z aktualnym stanem prawnym.
Potem wdroż system zarządzania zgodami (np. Cookiebot, iubenda, Consent Mode od Google), skonfiguruj GTM tak, żeby tagi uruchamiały się dopiero po akceptacji i zadbaj o to, żeby wszystko było zrozumiałe dla użytkownika.
Nie musisz robić wszystkiego sam – od tego są specjaliści, ale ważne, żebyś wiedział, co trzeba zlecić. Bo na koniec dnia, to Ty odpowiadasz za to, co się dzieje z danymi Twoich Klientów. I to Ty poniesiesz konsekwencje, jeśli coś pójdzie nie tak.
Podsumowanie.
Dane to potęga, ale tylko wtedy, gdy zbierasz je legalnie Pixel, cookies i RODO to nie techniczne niuanse, które można zostawić „informatykowi”. To podstawowe narzędzia, które decydują o tym, czy Twoja kampania reklamowa będzie działać, czy będziesz mieć dane, czy będziesz działać zgodnie z prawem.
W 2025 roku nie ma miejsca na partyzantkę. Musisz wiedzieć, jak działa Twój pixel, jakie cookies zbierasz, czy użytkownik na to pozwolił i co mówisz mu w polityce prywatności. To wszystko może wydawać się skomplikowane, ale da się to ogarnąć. A jeśli masz to poukładane, to możesz robić marketing z czystą głową, budować zaufanie i optymalizować kampanie na bazie realnych danych. I właśnie o to chodzi.
Jeśli potrzebujesz w tym temacie więcej informacji, skontaktuj się z nami.